wtorek, 26 kwietnia 2011

Toro y Moi / Les Sins


Pod nazwą Toro y Moi kryje się Chaz Bundick, który jest grafikiem, a do tego człowiekiem-orkiestrą. Serwisy muzyczne próbują określić coraz to nową, pretensjonalną nazwę gatunku, który możnaby przypisać jego twórczości. Dwudziestoczterolatek nie ukrywa swojej fascynacji latami siedemdziesiątymi i trudno tego nie wysłyszeć w jego muzyce. Ta fascynacja musi być bardzo silna, bo Chaz ciągle znajduje w niej nowe inspiracje, co sprawiło, że w przeciągu roku wydał on dwa świetne i oryginalne albumy. I o ile "Causers Of This" zrobiła bardzo dobre wrażenie, tak wydane pod koniec lutego "Underneath The Pine" jest prawdziwym dziełem i dziwne, że jeszcze wiele osób o Toro y Moi nie słyszało. Wszystko zaczęło się w 2009 roku, kiedy pomagał swojemu koledze przy tworzeniu projektu muzycznego Washed Out, który teraz już uchodzi za jedną z ikon gatunku Chillwave. Chwilę później pojawiła się jego pierwsza ep-ka pt. "Blessa" i wszystko potem nabrało już ogromnego rozpędu.



Polska publiczność miała okazję poznać twórczość Bundicka podczas zeszłorocznego Off Festivalu. Sam potem stwierdził w zagranicznym wywiadzie, że jego ulubionym miejscem do koncertowania zaraz po San Francisco jest właśnie Polska - tak też teraz sympatyczny Amerykanin z afrykańsko-filipińskimi korzeniami powraca do nas po niecałym roku przerwy, żeby zagrać trzy koncerty na początku maja - w Krakowie, Warszawie i Poznaniu.



Bundick wydaje się być bardzo zapracowanym człowiekiem, bo oprócz ciągłego koncertowania, komponowania i nagrywania wszystkich partii na nowe utwory, wydawać będzie w najbliższym czasie nową płytę pod szyldem innego projektu - Les Sins, które jest taką żywszą i jeszcze bardziej taneczną wersją Toro y Moi. Jeśli tęsknicie za Modjo czy Stardust, teraz będziecie mieli okazję bawić się przy nowej, nostalgicznej, lecz niezwykle miłej dla ucha nucie.



Nie uda mi się pojechać na żaden z najbliższych koncertów Toro y Moi. Mam jednak nadzieję, Drogi Czytelniku, że chociaż Ciebie udało mi się namówić do wzięcia udziału w tym ciekawym wydarzeniu. Jedno jest pewne - będzie się działo.

Love: Whose Songs are Dreams in the Human Mind // Toro Y Moi [Part 1 of 2] from Ray Concepcion on Vimeo.

1 komentarz:

  1. Polacy uwielbiają Les Sins. W ramach dodatkowej ciekawostki:
    http://www.youtube.com/watch?v=EVq_37207TQ

    OdpowiedzUsuń